Leżała w błocie gwiazda
Pięcioramienna goła
Widocznie komuś spadła
Z ramienia albo z czoła
Ot ktoś się rozstał z gwiazdą
Nie zauważył tego
Tak jest z miłością każdą
Dotyczy to wszystkiego
Spojrzałem w kosmos w górę
I zobaczyłem w niebie dziurę
Tak cię ukarał Bóg
Za to żeś nieba sięgać mógł
Myślałem o mym dziadku
Na tle chmurnego nieba
O tym czy wszystkie drogi
Prowadzą tam gdzie trzeba
Podniosłem z błota gwiazdę
I moje serce czuło
Że coś pięknego we mnie
Na zawsze się zepsuło
Spojrzałem w kosmos w górę
I zobaczyłem w niebie dziurę
Tak cię ukarał Bóg
Za to żeś nieba sięgać mógł
Dlaczego mi kłamali ście
Kosmiczni rozbójnicy
Niebo jest poszarpane
I leży na ulicy
Znalazłem wczoraj gwiazdę
Brudną i lepką jak gleba
Chciałem ją niebu zwrócić
Lecz nie dosięgnę nieba
Spojrzałem w kosmos w górę
I zobaczyłem w niebie dziurę
Tak cię ukarał Bóg
Za to żeś nieba sięgać mógł
Znalazłem wczoraj gwiazdę
Znalazłem gwiazdę
Gasnącą gwiazdę